Jak pisałam w żeglarskich przygodach z zeszłego roku — coroczny wyjazd to coroczny wyjazd. Więc i w roku 2023 zameldowaliśmy się w marinie, tym razem w majówkę. Początek maja rządzi się swoimi prawami — trzeba być przygotowanym na każdą pogodę. Przymrozki nocą i chłodny hulający wiatr za dnia sprawiły, że nawet tacy szaleńcy jak ja nie zdecydowali się na wchodzenie do wody.
Uwielbiam cały cykl przygotowywania jedzenia na łódce – od wspólnych zakupów przed wyjazdem, które z biegiem lat nauczyliśmy się koordynować (już wychodzi to w miarę szybko!), przez krojenie, mielenie i odmierzanie produktów, wyklinanie zbyt małej liczby palników, po finalny produkt – dania w miarę proste do zrobienia dla takiej gromadki, ale absolutnie ekskluzywne w smaku i doznaniach. Potem już wszystko jedno – czy siadamy na zewnątrz w słońcu i spokoju, czy w środku z dudniącym o łódkę deszczem – takie jedzenie smakuje najwyborniej.
Na łódce każdy znajdzie sobie swoją rozrywkę. Kapitan oczywiście zaprasza do zabawy w przechyły, ale kiedy akurat nie musimy ratować uciekających linek i wiązać krawatów, można się oddać innym zajęciom – nie tylko jedzeniu kolejnych przekąsek.
Czytanie książek i dziwnych gazet, dzierganie swetrów, ustawianie wieży z kamyczków, robienie krzyżówek czy sudoku – jak widać, wszyscy zbliżamy się do trzydziestki.
Spanie to oczywiście też rozrywka.
Co cenię w tych wyjazdach najbardziej to wszystkie miłe drobiazgi – picie kawy z metalowego kubka na skąpanych w słońcu pokładzie, spacery po przybiciu do brzegu, spokój o poranku, znalezienie tego idealnego nowego miejsca na dziko. I nawet mycie naczyń potrafi zrobić się malownicze.
(płynu do mycia absolutnie nie wylewamy do jeziora!)
Jako nudny człowiek z miasta każde spotkane zwierzątko to dla mnie ekscytacja – tym razem na licznik wpadły trzy koty w różnych portach, przyuważony przepływający bóbr o wschodzie słońca, przeskakujące w pośpiechu sarenki w Trygorcie, jeden leśny lisek i czyhający na resztki łabędź, który spędził z nami dobę.
I mimo że najczęściej trafi się pogoda mniej niż komfortowa, nawet jeżeli na chwilę, to finalnie zawsze da się znaleźć trochę spokoju i słońca, piękny zachód i heroiczny wschód.